piątek, 12 kwietnia 2013

Czy potrafię się uśmiechać?

Pod moim ostatnim postem, pewna osoba zostawiła mi dość zastanawiający komentarz, a w nim pytanie czy potrafię się uśmiechać. Otóż drogi Anonimku, potrafię. Zarówno szczerze, jak i sztucznie. Przepraszam Was wszystkich za moje emowanie tutaj na blogu, ale kiedy jestem w stanie euforii, nie jestem w stanie nic pisać. Co innego w czasie przygnębienia. Niestety już tak mam.. Co do uśmiechania się, to uśmiecham się zazwyczaj w szkole lub ogólnie poza domen i jest to uśmiech prawdziwy, a raczej większość. W domu i jak jadę z rodzicami do dziadków, wkrada się sztuczny smile tylko po to, żeby nie było znowu, że skoro jestem normalną dziewczyną, to nie powinnam tak siedzieć w kącie i smutać. Nie przepadam za towarzystwem mojej rodziny, a oni jeszcze mnie alienizują, bo jakimś cudem się dowiedzieli jaka jestem i z kim jestem. Ojciec chyba myśli, że krótkie "zmień to!" wystarczy. To nie takie proste...

Niżej pojawi się moje zdjęcie z uśmiechem dla Anonimka. Serdecznie pozdrawiam Cię, kimkolwiek jesteś.

Tutaj ja wyglądam jak nie ja, ale to nawet lepiej. Możliwe, że nawet ładniej...

No i co myślicie? Anonimku mój kochany, widzisz, jednak potrafię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz