wtorek, 22 kwietnia 2014

No tittle

Obudziłam się po czwartej nad ranem i nie mogę zasnąć po raz kolejny. Mam już powoli dość tego, co dzieje się w mojej głowie. To mnie rozpieprza całkowicie. Jest szansa, że dojdzie w końcu do tego, że całkiem się wykończę i nic nie zostanie. Nic a nic. Zdarzyłam się dziś pokłócić z samą sobą i do jakichś wniosków doszłam. Nienawidzę paru osób za to, jakimi okazały się na końcu i co zrobiły z wszystkim, co im powiedziałam. W jaki inny sposób część nauczycieli i większość szkoły by wiedziała o tym, że wolę dziewczyny? Przez jedną z nich. Może właśnie o to im chodzi, żeby mnie zniszczyć i powoli im się to udaje.  Kiedyś nie wierzyłam w to, jaki wpływ ma grupa na jednego osobnika spoza niej. Teraz już to wiem po sobie. Szczerze? Najpewniej czuję się albo z Oluś lub z Antkiem albo kimś z jego klasy, albo w ogóle najlepiej jak najdalej od ludzi z mojej klasy. Powoli mi wszystko wysiada, a ja dodatkowo się niszczę.
Jutro egzamin. Stres jest, wiadomo, bo trzeba to dobrze napisać. Mam nadzieję, że mi się uda. Potem już tylko liceum... "Sądzisz, że tam będzie lepiej?" Nie wiem. Może tak, może nie. Jedyne czego jestem pewna teraz, to mojego zmęczenia, tego, że fajnie wyszłam na jednym zdjęciu z urodzin Ayami, że nie cierpię moich nóg i tego, że jutro mam egzamin. Reszta jest raczej zmienna... No cóż...

Miłego życia :D