piątek, 19 kwietnia 2013

Sobota, 13 kwietnia w moim życiu

Powiem tyle, że jestem szczęśliwa i mi się w końcu układa. Widziałam się z Klaudyną w sobotę, kochana moja zrobiła mi niespodziankę i przyjechała. Spacerowałyśmy trochę po mojej okolicy, byłyśmy też w lesie. Tak, dwie mądre głowy, Konata i Klaudyna, wybrały się na spacer do lasu i przemoczyły buty. Potem oglądałyśmy kawałek wyścigu kolarskiego, którego trasa przechodziła przez moją miejscowość, ale że nie było to zbytnio interesujące, to wróciłyśmy do mnie. Zamknęłam drzwi, byśmy miały trochę ciszy i spokoju od reszty domowników. Rozmawiałyśmy, trochę też płakałam, ale szybko mi przeszło. Jednemu z moich braci udało się nas nastraszyć, bo tak: siedzę sobie na łóżku, a Klaudyna leżała na moich kolanach. Pochylałam się nad nią, szepcząc jej coś do ucha i co raz delikatnie muskałam ustami jej policzek. Nagle usłyszałam, że ktoś szarpnął za klamkę, by otworzyć drzwi. Moja luba od razu się zerwała, a do pokoju wszedł właśnie Kacper, starszy z moich braci z zapytaniem co robimy. Jego mina sprawiała, że chciało mi się śmiać jeszcze przez cały następny dzień.
Ale wracając do nas. Niestety nie mogła zostać u mnie za długo. Koło 20 musiała już się zbierać. Padało. Deszcz rozpaczał razem z nami naszą rozłąkę. Dostałam słodkiego buziaka na pożegnanie i wyszła.

Szkoda, że wtedy było tak krótko. Ja chcę więcej i więcej czasy z nią spędzać. Więcej i więcej, bo strasznie mi jej brakuje. Ale aby do wtorku ^^

A tak wyglądam jak moja dziewczyna przyśle mi słodką wiadomość

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz