Przepraszam, że tyle nie pisałam, ale miałam trochę do załatwienia oraz musiałam ułożyć sobie wszystko, co ma związek z pewną panną zwaną Koalą. Wracając do poprzedniego postu... Wiem, że troche za krótko mi to wszystko wyszło i mało co tam wyjaśniłam, ale byłam padnięta i ostatnie słowa pisałam niemal przez sen. Tak więc widziałam się z Klaudyną, gadałyśmy raczej normalnie, jakby nic nigdy się nie stało. Trochę dziwne, ale cóż poradzić. Drugiej części już raczej nie trzeba tłumaczyć, bo to jasne. Czuję brak tego kogoś obok mnie, ale widać muszę na Nią poczekać. Nic na siłę, na nic pośpiech. Po co się spieszyć, żeby później stwierdzić, że to pomyłką? Nie warto...
Został jeszcze tytuł. Jest to cyctat z wypowiedzi mojej byłej przyjaciółki. Czemu byłej? Lepiej będzie, jeżeli nie będę się brać za tłumaczenie, skoro nawet nie wiem o co jej poszło. Są różne teorie, ale nie mam pojęcia o co jej chodzi. I wiem, że to dziwne, ale mimo to prawdziwe. Dziwny świat, wypełniony dziwnymi ludźmi z dziwnymi zainteresowaniami i problemami. "Kimże jesteś, aby stanowić!?" - jak mówiło Jagnię z "Siewcy Wiatru" Kossakowskiej. Właściwie to jestem nikim. Mało znaczącym pyłkiem względem ogółu, lecz jednak na tyle ważnym, by jeszcze istnieć. Eh... Przepraszam. Nie powinnam tak emować (też przez wzgląd na Aśkę, która co raz tu sprawdza i mogę za to w szkole dostać w łeb). Mam za przyjaciół naprawdę świetnych ludzi, lecz z częścią z nich niestety nie widzę się tak często jak bym chciała.
Mam ostatnio wrażenie, że ranię moich przyjaciół, ale nie wiem, co z tą świadomością zrobić. Staram się wszystko ogarniać, naprawiać (no, poza jednym, bo tego się raczej naprawić nie uda), lecz efekty są albo niewielkie, albo nie ma ich wcale. Możliwe, że ja po prostu za dużo myślę i coś mi się ubzdurało... Levi każe mi przestać myśleć, wyłączyć się... Jednak ja nie potrafię. "Właśnie, wszystko sprowadza się do "nie potrafię". "
Eh... Jestem zbyt rozkojarzona ostatnio i nie za bardzo czasem ogarniam co się wokół mnie dzieje... No coż, jakoś dam radę. Przeżyję.
Trochę zmieniając temat to w komentarzach pod ostatnim postem Ayami, pewien Anonim wysnuł teorię, że Aiko i ja zaczęłyśmy zaniedbywać bloga. To nieprawda. Przyznam, ostatni post, jaki dodałam był jakiś czas temu, potem posty od Ayami i te komentarze, jednak ja cały czas tu jestem i muszę sobie coś poukładać. Koala pisała, że mam przez nią doła i żeby pewne osoby się ode mnie odczepiły, ale to nie takie proste. Zgadza się, miałam przez kilka dni doła spowodowanego przez to, co powiedziała mi Koala, ale liczenie na to, że przez jeden komentarz ludzie przestaną zostawiać tutaj takie komentarze, jest moim zdaniem bezcelowe. Wolę znać zdanie Czytelników, bo też i dla nich to wszystko wstawiamy. Dlatego, proszę, piszcie co Wam leży na sercu i pytajcie o co chcecie, jeżeli coś Was ciekawi na mój/nasz temat. To tyle ode mnie. Pozdrawiam, Kona.
To co z Klaudyną?Koniec?
OdpowiedzUsuńTrochę to bezlitośnie zabrzmiało.Sorry.